5 powodów dla których uwielbiam cykl Janet Evanovich o Stephanie Plum




Witajcie kochani. Po długiej przerwie wracam do Was z nowym cyklem, w którym zaprezentuje Wam moje ulubione książkowe serie oraz 5 powodów dla których warto po nie sięgnąć. Dziś na pierwszy ognia seria o wyjątkowej łowczyni nagród.

Po pierwsze - główna bohaterka.
Stephanie Plum to trzydziestokilkuletnia mieszkanka Trenton w stanie New Jersey, rozwódka, mieszkająca z chomikiem Rexem i poszukująca pracy. W akcie desperacji zatrudnia się u swojego kuzyna Vincenta Pluma w firmie poręczycielskiej jako agentka do spraw windykacji poręczeń, a ściślej mówiąc - łowca nagród. Jej zadaniem jest schwytanie osób, które w wyznaczonym terminie nie stawiły się przed sądem. Wydawałoby się, że nic bardziej nudnego i łatwiejszego nie można robić i tak też myśli Stephanie, ale tam gdzie pojawia się bohaterka, tam również pojawiają się kłopoty. Każda czytelniczka mogłaby utożsamić się ze Steph, gdyż jest ona inteligentna i dość atrakcyjna, ale jak każda kobieta ma swoje słabsze momenty. Problemem numer jeden są oczywiście pieniądze i jak je zdobyć, a gdy już są, to czy opłacić rachunki czy kupić nowe buty? Wielokrotnie zachowuje się jak przysłowiowa blondynka, ulega emocjom i zajada smutki pączkami. Jest błyskotliwa, lecz nieco niezdarna. Nie wie jak pozbyć się niepotrzebnych kilogramów czy ułożyć niesforne włosy, za to wierzy, że dodatkowa warstwa mascary pozwoli załatwić niejedną sprawę.

"Moim zdaniem życie jest jak pączek z dżemem. Nie dowiesz się, jakie tak naprawdę jest, póki się w nie nie wgryziesz i uznasz, że właściwie bardzo ci smakuje."


Po drugie - akcja
Szybka i zabawna. Dzieje się dużo, nawet sama bohaterka nie jest w stanie wszystkiego ogarnąć. Do tego komizm słowny i sytuacyjny sprawiają, że nie można się oderwać. Wiele razy uśmiałam się do łez. Hasło „Lepsza od Jamesa Bonda, śmieszniejsza niż Bridget Jones” trafia w sedno.

"- Słyszałam, że kogoś zastrzeliłaś- powiedziała moja matka. - Musisz przestać strzelać do ludzi. Córka Elaine Minardi nigdy do nikogo nie strzelała. Córka Lucille Rice nigdy do nikogo nie strzelała. Dlaczego ja muszę być tą jedyną matką, której córka strzela do ludzi?
- Nikogo nie zastrzeliłam.
- Więc możesz przyjść na obiad.
- Jasne.
- Coś za łatwo poszło.- stwierdziła moja matka- Coś jest nie tak. O mój Boże, naprawdę kogoś zastrzeliłaś!"

Po trzecie - mężczyźni
Przystojni, seksowni, uwodzicielscy, tajemniczy i niebezpieczni. I kobieta, która nie potrafi się na żadnego z nich zdecydować :)

"- Poczekaj tu, zaraz wracam- polecił mi.
- Zabierasz kluczyk?- Uniosłam brwi.
- Jeśli zostawię, to cię tu nie będzie, gdy wrócę.
- I tak mnie może nie być.
- Prawda, ale zostanie mi chociaż samochód."


Po czwarte - najlepsza przyjaciółka
Lula, była prostytutka, która jest pomocą biurową w firmie Vincenta Pluma, znawcą mody, miłośniczką nieprawdopodobnych diet, kierowcą i wsparciem moralnym dla Stephanie.

Lula uwielbia podejmować wyzwanie, jakim jest wciśnięcie ciała w rozmiarze XXL w jadowicie zieloną spódniczkę w rozmiarze osiem i top w lamparcie cętki. Lula ma skórę barwy mlecznej czekolady, w tym tygodniu włosy w kolorze strażackiej czerwieni, a jej styl bycia jest w stu procentach rodem z Jersey.”

Po piąte - rodzina
Ojciec, emerytowany urzędnik pocztowy, który dorabia sobie jako taksówkarz i niewiele się odzywa, dla niego najważniejsze jest by obiad pojawił się o odpowiedniej porze na stole. Matka prawdziwa gospodyni domowa, której Stephanie podrzuca pranie. Marzy jedynie o tym, by córka znalazła sobie normalną pracę i męża. I przede wszystkim, nieco obłąkana i szalona babcia Mazurowa, której się wydaje, że wciąż ma 20 lat.

Jeden taki facet w klubie seniora wpadł mi w oko – zwierzyła się babcia. -To prawdziwy przystojniak. Założę się, że gdybym miała czerwone włosy, toby się ze mną pokotłował.”

Cała seria o Stephanie Plum to niezwykła i wyjątkowa rozrywka. W Polsce ukazało się już 18 części, a kolejna ma pojawić się jeszcze w tym roku. Mam nadzieję, że chociaż trochę zachęciłam Was do tej lektury, na pewno się nie zawiedziecie.


"Jeśli kupujesz czekoladę za drobne, kalorie się nie liczą."



Unknown

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz