W KRAINIE KOLIBRÓW, SOFIA CASPARI



W krainie kolibrów to pierwszy tom „Sagi Argentyńskiej” stworzonej przez Sofie Caspari. Jest to pseudonim Kirsten Schutzhofer, autorki (chyba mało znanych w Polsce) powieści historycznych. Natrafiłam na tę pozycję przy okazji premiery trzeciej już części sagi. Od pierwszego wejrzenia zakochałam się w przepięknej okładce, do tego doszły niesamowite zdjęcia tej książki na instagramie i pochlebne recenzje. Sam opis książki sprawił, że miałam mieszane uczucia, ale postanowiłam sprawdzić na własnej skórze czy mnie również przypadnie do gustu jak wielu innym. 


Jest rok 1863. Anna Weinbrenner wyrusza z rodzinnych Niemiec w morską podroż, by dołączyć do swojej rodziny i ukochanego męża w Argentynie. Chcąc spróbować szczęścia w Buenos Aires, liczy na lepsze życie i spełnienie marzeń o własnej ziemi i gospodarstwie. Na pokładzie poznaje Viktorię Santos, pełną życia i energii damę, która zmierza do swojego bogatego męża oraz Juliusa Meyera, który pragnie w nowym świecie udowodnić ojcu swoja wartość. Wspólna podróż ujawnia nieznane wcześniej bohaterom uczucia i na zawsze łączy ich losy. Po zejściu na ląd nic nie jest tak jak sobie wyobrażali, ich drogi się rozchodzą, muszą stawić czoła nowej i nieodgadnionej rzeczywistości. 


Autorka zbudowała całą powieść na zasadzie kontrastów. Umiejętnie łączy w swojej powieści realia Anny, w których codziennie trzeba walczyć o dach nad głową i zapewnić rodzinie jako taki byt oraz środowisko Viktorii, bogate, luksusowe, ale zarazem nudne i samotne. Pokazuje nam skrajne przypadki, ale jednakowe cierpienie człowieka. Anna jest silną, odważną i niezależną kobietą. mimo ciągłych przeciwności losu, nie poddaje się i stąpa twardo po ziemi. Viktoria, której życie wydaje się być sielanką, jest jedynie wizytówką swojego męża, dlatego postanawia zawalczyć o swoje szczęście. Jednocześnie w losy bohaterek wplątane są fascynujące opisy krajobrazów Argentyny. Dzięki temu poznajemy kraj tak daleki i egzotyczny, z jednej strony dopiero co odkrywany przez białych, a z drugiej zamieszkały przez rdzennych mieszkańców. Miesza tradycję i nowoczesność. Znakomicie wplata do tego kultury innych imigrantów oraz ich zwyczaje. Bardzo podobały mi się opisy włoskich potraw, prostych i niewyszukanych, ale przez samo czytanie można było poczuć zapach świeżych pomidorów i przenieść się do słonecznej Argentyny. Mimo iż bohaterki są bardzo schematyczne, to zostały one przedstawione w wiarygodny sposób. Ich droga pełne są niepowadzeń, zwrotów akcji, nieprzemyślanych decyzji i ludzkich błędów..dlatego czytając powieść, tak bardzo im kibicujemy i denerwujemy się gdy bohaterki podejmują takie a nie inne decyzje. 


W krainie kolibrów to powieść o miłości, o przezwyciężaniu własnych słabości i dążeniu do spełnienia marzeń. Dla mnie również to okazja do poznania nowego świata jakim jest Argentyna, wtajemniczenie w XIX-wieczną kulturę i zwyczaje. Jakkolwiek początek czytało mi się trochę opornie, ponieważ zalewa nas masa drugoplanowych postaci, które okażą się być istotne dla całej historii, to po dotarciu do Argentyny, zaczęła się zaskakująco rozwijać. Uważam, ze jeden watek został niepotrzebnie wpleciony do powieści, bez ostatnich 100 stron książka poradziła by sobie równie dobrze. Jednakże nie mogę się doczekać gdy sięgnę po następne tomy z tej sagi.



Moja ocena 7/10


Mam nadzieje, że recenzja Wam się spodobała i jako, że jest to mój pierwszy post to czekam na Wasze szczere opinie, komentarze i uwagi.


Miłego popołudnia ;)


Unknown

2 komentarze:

  1. Super ❤ Blog na pewno szybko sie rozwinie 💋
    Z bloga http://jaksiazkoholiczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem do końca przekonana,co do tej książki.Świetny blog.Mam nadzieję,że będzie się rozwijać,bo recenzja i szablon jest bardzo dobry. :) Obserwuję i czekam na kolejne posty. :)
    Pozdrawiam cieplutko!
    http://olalive-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń