W CIENIU PRAWA, REMIGIUSZ MRÓZ



Galicja, rok 1909.W spokojnym, austriackim dworku należącym do rodziny Reignerów zostają znalezione zwłoki dziedzica rodu. Podejrzenia padają na czyścibuta Erika Landeckiego, który został przyjęty na służbę dzień przed zabójstwem. Mimo braku dowodów i motywu, polaka pogrążają jego niejasna przeszłość oraz fałszywe zeznania szofera. Landecki zostaje zatrzymany i osadzony w areszcie. Z pomocą przychodzi mu podkuchenna Anika oraz narzeczona młodszego syna barona, Sophie. Jako jedyne wierzą w niewinność Erika i za wszelką ceną starają się to udowodnić.

Książka podzielona jest na 4 części. W pierwszej i drugiej akcja rozgrywa się wokół zabójstwa młodego Reignera oraz oskarżonego o to Landeckiego. Pierwsze skrzypce jednak gra tutaj Sophie Malander, która prosi o pomoc swojego znajomego prawnika. Razem z Aniką, starają się zebrać jakiekolwiek dowody oraz znaleźć prawdziwego sprawcę. Sprawa jednak wydaje się być z góry przegrana, szczególnie gdy znikają szofer, który składał obciążające zeznania oraz Anika, która trafiła na pewien ważny trop. Jednak już w połowie powieści sprawa zostaje wyjaśniona i następuje zaskakujący zwrot akcji, który nadaje ton pozostałym dwóm częściom.

Powieść można zakwalifikować do kryminału lub thrillera prawniczego w stylu retro z elementami sagi rodzinnej. Najbardziej w tej mieszance zabrakło mi stylu retro, nie czuć było tego klimatu, może częściowo poprzez brak rozbudowanych opisów otaczającego świata. Jeśli chodzi o głównego bohatera, Erika Landeckiego, to mam mieszane uczucia. Niesłusznie oskarżony przeszedł przez cierpienie, ból i samotność, jednak pomimo tego nie byłam w stanie go polubić. Jestem w stanie zrozumieć jego działania i to czym się kierował, ale i tak nie zyskał tym mojej sympatii. Podobało mi się za to skonstruowanie postaci kobiecych. Nie były to pomyślne czasy dla kobiet, szczególnie dla służących, jednak Sophie to silna, pewna siebie kobieta, zdecydowana działać, pomimo ograniczających ją konwenansów posiada własne zdanie i nie boi się go wyrażać. Pozostałe postacie, które odgrywają ważne role w powieści, są nakreślone w sposób niejednoznaczny, poprzez ich wielowymiarowość nie wiemy komu można zaufać a komu nie, co jest zdecydowanie na plus.

Jeśli jesteście fanami pióra Remigiusza Mroza to warto zapoznać się z tą pozycją. Nie oczekujcie jednak czegoś podobnego do poprzednich powieści, bo możecie się nieco zawieść. Gwarantuje Wam za to kilka nieoczekiwanych i zaskakujących zwrotów akcji, świetnych dialogów i oryginalnego pomysłu. Dzięki niej choć na chwilę wyrwiecie się z teraźniejszości.





Moja ocena 6/10

Unknown

2 komentarze:

  1. Nieco wstyd się przyznać, ale jeszcze nie czytałam nic autorstwa tego Pana. A słyszałam o jego książkach bardzo dużo, chyba najwięcej jest tych pozytywnych opinii. Może kiedyś przeczytam jakąś jego książkę, ale na razie się powstrzymuję, bo nie jestem aż tak przekonana co do tego gatunku. :)
    Pozdrawiam, Nat z osobliwe-delirium.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejny raz tego dnia mam wielkiego mind blowa. Jak to możliwe, że tak przepiękny wizualnie i cudowny treściowo blog ma tak mało obserwatorów? Już ja się postaram, sprowadzę tu wszystkich znajomych, zobaczysz! :D

    A co do Mroza - kocham [Parabellum], choć czytałam tylko pierwszy tom. Mam zamiar wziąć się za [Kasację], chociaż w pobliskiej Biedronce widziałam [W cieniu prawa] za 25 złotych - to naprawdę niska cena!
    Myślę, że ta pozycja mi się spodoba - będzie to mój pierwszy kryminał, ale od czegoś trzeba zacząć, nie? :D

    Zostaję na dłużej! :)

    Pozdrawiam,
    Izzy z Heavy Books

    OdpowiedzUsuń